Witajcie
kochani!
Dzisiaj
pojawia się nowa postać i mam nadzieję wyczekiwana, a dokładniej
Victoria.
Czy
pozna się z Michaelem w tym rozdziale ? Zobaczcie sami :D
Rozdział
miał być jutro, ale taka jedna niedobra pani kazała mi zapierdalać
na bloggera i wstawić dzisiaj :D Notkę dedykuję Patrycji, to
dzięki niej możecie to właśnie czytać. Ogólnie nie jestem
zadowolona z rozdziału, ale końcową ocenę zostawiam Wam.
Zapraszam
do czytania i komentowania.
*******
Obudziło
mnie jakieś głośnie stukanie, a raczej walenie w drzwi.
-JA ŚPIĘ,
NIE MA MNIE W DOMU!- wykrzyczałam i zakryłam uszy poduszkami, ale
to nic niestety nie dało, bo dalej ktoś się dobijał.
-AAAGGGRRRRRRR!-wkurzona
do granic możliwości poszłam otworzyć.
-No hej
Vicki.- zadowolona nie wiadomo z czego Nina wparowała do środka.
-Czy Ty się
dobrze czujesz?-zapytałam ledwo przytomna.
-Kobieto, a
jak mam wyglądać o 6 rano do cholery?!
-Czego się
drzesz? Jak 6 rano ? Myślałam, że już o wiele później. Oj nie
złość się już, bo zmarszczek dostaniesz.- zaśmiała się.
-Możesz mi
powiedzieć co się takiego wydarzyło, że obudziłaś mnie o tej
porze?-zignorowałam temat zmarszczek. Poszłyśmy do salonu.
-Nie
uwierzysz!
-No już
nie wierzę .-usiadłyśmy na kanapie.
-Ej no.
-Dobra
gadaj szybko i wypad, bo chce mi się spać.
-Posłuchaj....-aż
wstała podekscytowana i zaczęła chodzić po całym pokoju- Wczoraj
siedzę sobie w pracy i nudzę się jak zwykle, a tu nagle wchodzi
Michael i ......
-Czekaj,jaki
Michael ?
-No jak to
jaki? Michael Jackson.- spojrzała na mnie jak na idiotkę.
Wywróciłam oczami. Nie zrobiło na mnie to kompletnego wrażenia,bo
Nina codziennie spotyka sławne osoby w końcu pracuje w wytwórni
muzycznej.
-No i ?
-Najpierw
normalnie ze mną pogadał i zamyślił się na chwilę, a potem
spytał się czy mam chłopaka. Kumasz?!- wyszczerzyła się głupio.
Zmierzyłam ją wzrokiem. Podeszłam do niej i dotknęłam ręką jej
czoła. Niby nie gorące, ale....
-Co Ty
robisz?
-Sprawdzam
czy nie masz gorączki, albo czy się nie naćpałaś.- no bo to
chyba trochę dziwne, że akurat Michael Jackson pyta się zwykłej
Niny Johnson czy ma chłopaka, a co go to obchodzi?
-Oszalałaś?
Mówię serio, nie wierzysz mi?
-Szczerze?-pokiwała
głową.
-Nie. Idę
spać, a Ty wytrzeźwiej.-rzuciłam i udałam się do sypialni.
Pobiegła za mną.
-Vicki, ale
ja mówię prawdę .-zatrzymała mnie i popatrzyła mi prosto w oczy.
-No dobra
załóżmy, że Ci wierzę. Co z tego, że Jackson zapytał czy masz
chłopaka?
-No to
chyba znaczy, że mu się podobam.- mówiła z wielkim bananem na
twarzy.
-A może
zapytał z ciekawości. Przecież mówiłaś, że jest z Madonną.
-A Ty
jesteś po mojej stronie czy Madonny?- założyła ręce na biodra.
-Oczywiście,że
po Twojej, ale...
-No właśnie
to mnie wspieraj, a nie Madonną się przejmujesz.
-Tylko nie
podnieć się za bardzo, bo Jackson się wystraszy i ucieknie.-
wybuchłam śmiechem, otworzyłam drzwi do sypialni i położyłam
się do łóżka.
-Ha ha ha
ha ha.- zaśmiała się sarkastycznie i rzuciła we mnie poduszką. W
ten sposób rozpoczęła się prawdziwa bitwa.
*****
W studio...
-Mike nie
śpij, bo Cię okradną!-wrzasnął mi do ucha Quincy, aż spadłem z
krzesła.
-Chcesz
żebym zawału dostał?-spytałem podnosząc się z podłogi i
rozmasowując obolały tyłek.
-Tymi
lepiej powiedz czemu nocowałeś w studiu?
-Och
zasiedziałem się po prostu, bo pracowałem nad nową piosenką.
-To teraz
jedź lepiej do domu i wyśpij się, wrócisz za kilka godzin i
zobaczymy te Twoje nowe dzieło.
-Ok, tu
masz tekst.- podałem mu zapisaną kartkę.
-Zmykaj
mały.
-Do
później.
Postanowiłem,że
wyjdę tylnym wyjściem. Głupio mi spojrzeć Ninie w oczy, po tym co
wczoraj wygadywałem. Mam nadzieję, że nie wzięła moich słów do
siebie i nie zrobiłem jej złudnych nadziei. Wsiadłem do auta i
wyjąłem swój telefon. 30 nieodebranych połączeń, no ładnie.
Janet – moja mała panikara, mama, Jessica, George. Spodziewałem
się jeszcze jednej osoby na tej liście. Ruszyłem w stronę
Neverlandu, w którym znalazłem się szybko. Całe szczęście, że
jest wcześnie rano i nie ma o tej porze korków. Gdy tylko
przekroczyłem próg domu na szyję rzuciła mi się...Jess? Serio?
Nie wierzę, a gdzie jest Mad?
-Michael do
cholery, gdzie Ty byłeś całą noc!- zaczęła na mnie krzyczeć.
-Byłem w
studiu.- wyminąłem ją i zacząłem iść schodami.
-I tylko
tyle? "Byłem w studiu"? Przecież ja już chciałam na
policję dzwonić.-odwróciłem się.
-Serio?-zapytałem
śmiejąc się z jej wyrazu twarzy.
-I co się
głupio cieszysz?-wybuchłem śmiechem, a Jess zaraz pomnie.
-Ty durniu
masz więcej tak nie robić, martwiłam się.
-Tak jest
mamo.-zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem- Przecież nic mi
nie jest, żyję.
-Dobra,dobra
nie wymądrzaj się już tylko migiem na śniadanie, ale
już.-rozkazała.
-Nie
przekona Cię argument, że...- spojrzała na mnie wzrokiem mordercy.
-Okey,no
już idę .- poszedłem do kuchni ze spuszczoną głową niczym
dziecko, któremu właśnie zabrano cukierka. Po zjedzonym śniadaniu,
przepraszam wmuszonym wziąłem prysznic. Z ręcznikiem zawiązanym
na biodrach wyszedłem z łazienki. Do sypialni weszła Mad.
Nasze
spojrzenia się spotkały, ale ja szybko odwróciłem wzrok.
Postanowiłem ją ignorować. Chciałem ją wyminąć, ale złapała
mnie za rękę.
-Przepraszam
Michael.- powiedziała wtulając się w mój tors. Stałem jednak
niewzruszony. Widząc to odsunęła się.
-Nie
chciałam tego powiedzieć naprawdę. Przepraszam, że Cię wtedy
uderzyłam, poniosło mnie. To było pod wpływem
emocji...ja.....-spojrzałem na nią, a jej oczy były zaszklone -
Wybaczysz
mi? Przecież wiesz, że bardzo Cię kocham.- pocałowała mnie w
usta i już chciała się odsunąć, ale zacząłem odwzajemniać po
czym przytuliłem ją mocno do siebie.
-Ja Ciebie
też kocham. Pamiętaj o tym, nigdy nie mógłbym Cię zdradzić.
-Wiem
przepraszam byłam głupia, że w ogóle o tym pomyślałam.-cmoknąłem
ją w policzek.
-Idę się
ubrać, poczekaj tutaj zaraz przyjdę.- pokiwała głową i usiadła
na łóżku, a ja zniknąłem za drzwiami garderoby. Ubrałem
granatową koszulę i czarne przykrótkie spodnie. Wróciłem do
sypialni.
-Wiesz co
kochanie, wpadłam na pomysł.- powiedziała do mnie moja ukochana
przeglądając jakieś czasopismo. Położyłem się obok niej.
-Jaki?
-Wyjeżdżam
dzisiaj dokończyć nagrywanie teledysku do Nowego Jorku na trzy
dni,a jak wrócę czyli w piątek zrobię dla nas romantyczną
kolację i spędzimy ten wieczór razem co Ty na to?- przytuliła się
do mnie- Sam na sam.- dodała całując mnie namiętnie.
-Myślę,że
to dobry pomysł.- uśmiechnąłem się na myśl spędzenia wspólnego
wieczoru.
-Noto
jesteśmy umówieni. Jakie masz plany na dziś?- zapytała bawiąc
się moimi lokami.
-Właśnie
chciałem jechać do studia, ale....
-To
świetnie! Pojedziemy razem. Czekam na dole.- zeszła z łóżka i
wyszła. Westchnąłem głęboko, poleżałem chwilę i również
zszedłem na dół. Nim się obejrzeliśmy byliśmy w studiu.
Poszedłem od razu do Q, zabraliśmy się do roboty i znowu
pracowaliśmy do późna.
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńMAJK ZAROBIŁ W GĘBĘ? XD należy mu się. Mógł zadzwonić do Mad, że zostaje w studiu...
Heh Victoria. Jej reakcja rano taka sama jak moja XDD Wstaję zła, włosy porozpindalane na wszystkie strony XDDD
Kiedy Mike i Vic będą razem? XD
czekam na nn i nie lej mnie. Wiesz o co chodzi XD
Ważka
Arletko oni się jeszcze nie poznali, a Ty już chcesz żeby byli razem? :D
UsuńA wpierdol i tak masz :***
Co tak krótko? No wiesz, ja dopiero zaczęłam się wczuwać, już lalkę voodoo na Madonnę zamawiam, a tu koniec. No wiesz Ty co?
OdpowiedzUsuńOj, coś czuję, że ta nasza Vicki tak powspiera Ninę, że to ona zainteresuje naszego szanownego pana Jacksona.
No ale do rzeczy... Komentarz pełen nienawiści do Mad musi być!
Ciapa z niego niesamowita, że dał się jakimś buziaczkiem przekupić. Głupiś Ty, Michael. Nie wierzę, że ta sucz tak łatwo go urobiła. Dupką zakręci, a ten już leci. A jak Jessica pół dnia kotlety smaży to wybrzydza. Pf.
Oburzona jestem XD
Ale notka mi się oczywiście podobała, tylko Mad ma o jedną głowę za dużo w moich oczach! XD <3 <3
Czekam na następną, pozdrawiam i w ogóle!
Alex :)
Hejka ❤❤❤
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi przyszło na myśl po przeczytaniu ostatnich zdań "Michael szykuj sprzęt" xD.
Notka wyszła Ci cudnie :D Musieliśmy czekać aż do trzeciego rozdziału by pojawiła się główna bohaterka, ojjj Basiu :D. Narazie o Victori zbyt wiele powiedzieć nie mogę, ale wydaje mi się bardzo sympatyczna. I co mi się bardzo podoba, że na hasło "Michael Jackson" nie rzuca się podniecona :D
Nina kisiel w gaciach i te sprawy jednakże nie dziwie się jej reakcji bo sama bym tak zareagowała.
Madonna, krowa jedna, się potulna zrobiła, palec jej nie starcza?
Czekam z niecierpliwością na nexta!Życzę masy wenyy ;**
Pozdrawiam cieplutko :*
Marysia :*
Madonna lampuciara jedna pieprzona w odbyt gnojówka małpa kudłata dobra, koniec xD
OdpowiedzUsuńNosz normalnie jak o niej czytam to tylko wszystkie łoniaki powyrywać i patrzeć czy równo puchnie. Mike tak łatwo się nabrał na te jej psie oczka...
Nosz ja już liczyłam, że się Victoria spotka z nim chociaż a tutaj dupa. Wyruchałaś mnie normalnie xd
Wgl jakoś krótki ten rozdział, czy mi się wydaje?
Ja liczę tylko, że w kolejnym już będzie jakieś spotkanie między V i MJ, bo jak nie to masz porządne lanie.
Ogólnie rozdział zajebisty <3
Czekam na nn <333
Szybciutko nam tutaj pisz !;*
PS: kochanie mała uwaga 'estetyczna' - sprawdzaj w podglądzie, czy blogger nie zmienia Ci trzcionki (rozmiar i 'kształt'), tutaj chyba Ci w połowie zmieniło. Tego często jak się pisze nie widać, a warto zwracać uwagę aby ładniej wyglądało :D
Pozdrówki <3
Heyo!
OdpowiedzUsuńDlaczego tak krótko? Czytam, czytam i koniec. Załamałam się ( już przy momencie zobaczenia Madonny. Spokojnie to u mnie normalne).
Nie trawiłam tej baby, nie trawię i nie zamierzam. Może kilka piosenek lubię, ale nie przepadam za jej osobą.
Jednak jestem bardzo szczęśliwa, ze zrobiłaś, ze jest z Michaelem.
Nie spotkałam się z takim blogiem, ale o tym za pewne wiesz.
Idę do Notki...
Vica...uwielbiam ją! Uwielbiam. I nie dziwię się, ze Arleta chce by byli razem.
Jej zachowanie z rana...( ta mam dość podobnie).
Rozbawiłaś mnie, naprawdę. To była pierwsza dobra rzecz jaka dziś się mi wydarzyła. Po okropnym dniu, weszłam i widzę nowy rozdział.
Notka wyszła ci po prostu cudownie.
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam ~
Liberian Girl
Hejka!
OdpowiedzUsuńRozdział super. Postać Madonny hmmm...Victoria super:-).
Pisz dalej bo wychodzi ci to super.
PS. Nie będę się rozpisywać. Nigdy nie wie jak ładnie pochwalić czyjąś ,,sztukę".
Pozdrawiam M.