Witajcie
kochani!
Dzisiaj
rozdział krótki, ale że tak powiem tak miało być :) Wiem, że
niektórzy liczą na to, że w tym rozdziale Vicki i Mike się
poznają, ale bądźcie cierpliwi.
Zapraszam
do czytania i komentowania!
********
W domu
Victorii...
-Aoowww!!!
-Cholera!-zaklęłam
spadając z łóżka - Co to było?! - spojrzałam na telefon, który
leżał na łóżku. No tak mogłam się domyślić. Zabiję ją
kiedyś przysięgam! Moja kochana przyjaciółeczka znowu to zrobiła.
Ustawiła mi budzik na 5:30, gdzie do pracy mam na10:00, a mogłabym
jeszcze sobie pospać, ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to
w jaki sposób to zrobiła. Na dzwonek alarmu ustawiła mi Smooth
Criminal. Chyba nie muszę mówić czyja to piosenka i jak się ona
zaczyna? Też tak myślę. Przecież przez ten jego krzyk można
zawału dostać. Ja nie wiem co mój brat widzi w jego piosenkach
same piski, krzyki, sapanie. To jest muzyka? Tylko te "Aoowww",
"Hoowww", "Heeheee","Shamone" i ot cała
piosenka. Moje wspaniałe przemyślenia o Jacksonie przerwał dzwonek
sms-a. Wzięłam telefon do ręki.
-„Jak
tam, Michael Cię obudził? :D"
-„Spadaj
małpo, jeszcze raz tak zrobisz to pójdę do tego Twojego Jacksona i
powiem mu, że się w nim bujasz!"
-„Hahahaha,
przecież Ty go tak nie lubisz, że do niego nawet nie podejdziesz."
-„Oj
uwierz mi, że jeszcze jeden taki numer i to zrobię."
-„Trele
morele. Już się tak nie wkurzaj, tylko zadzwoń do mnie bo mam
sprawę."
Wykręciłam
numer do Niny, po pierwszym sygnale odebrała.
-Czego?-warknęłam.
-Vicki
jeszcze Ci nie przeszło?- zapytała śmiejąc się.
-Wiesz co
zwale Cię o z wyra o 5 rano piskami Jacksona, zobaczymy czy Ci
będzie fajnie!
-Wolałabym
jękami....- zaśmiała się chytrze.
-Jesteś
zboczona.
-Oj tam od
razu zboczona, a Ty jesteś dziewicą z zasadami.
-Zostaw
moje życie erotyczne w spokoju i zajmij się swoim.
-Z moim
życiem erotycznym jest wszystko w porządku.
-Nonie
wydaję mi się skoro co chwile gadasz i myślisz o jednym
.-prychnęła - No co? Taka prawda, ostatnio na przykład
siedzieliśmy w salonie z moim bratem i oglądaliśmy bajki, a Ty
stwierdziłaś,że nie będziesz oglądać Kubusia Puchatka bo to gej
i kręci z Prosiaczkiem.- zaczęła się śmiać- Potem musiałam
przez godzinę tłumaczyć Max'owi kto to jest gej. Tylko jedno Ci w
głowie, chyba będę musiała pogadać z Jacksonem, że za mało się
stara.-odpowiedziałam z triumfalnym uśmiechem na twarzy.
-Michaela w
to nie mieszaj! A tak w ogóle to zmieńmy temat, bo ja tu mam
propozycję nie do odrzucenia, a Ty sobie jaja robisz.
-Zamieniam
się w słuch.- poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia.
-Jutro jest
piątek, może wybierzemy się do klubu z Alex co?
-I
Jacksonem?- zaśmiałam się.
-Możesz
już przestać?- chyba na serio się wkurzyła.
-Dobra,żartowałam
przecież. Myślę, że to dobry pomysł tylko zadzwoń do Alex
teraz, bo może ma jakieś plany na dzisiaj.
-Okej,to
przyjedziesz po mnie o 20:00?
-Tak.
-To do
jutra!
-Pa.-rozłączyłam
się. Zapowiada się ciekawy weekend. Po zjedzonym śniadaniu poszłam
szykować się do pracy. Nie było sensu kłaść się dalej spać,
bo i tak bym już nie zasnęła przez tą wariatkę.
******
Siedziałem
w gabinecie i podpisywałem dokumenty, gdy nagle do pokoju wparowała
wkurzona Janet.
-Cześć
Jan.- podszedłem do siostry i dałem jej całusa w policzek.
Wróciłem z powrotem na fotel. Zdziwiłem się kiedy Janet dalej
stała w tym samym miejscu z założonymi rękami i patrzyła na mnie
zabójczym wzrokiem.
-No co?-
zapytałem wreszcie.
-Jajco.-usiadła
naprzeciw mnie z naburmuszoną miną.
-Możesz mi
łaskawie powiedzieć czym byłeś tak zajęty przez cały tydzień,
że nie raczyłeś odebrać ode mnie telefonu?
-Aaaaaa o
to Ci chodzi.- machnąłem ręką- Byłem....no właśnie byłem
bardzo zajęty.
-Ciekawe
czym.-prychnęła.
-Przyszła
w jakimś konkretnej sprawie?
-Tak,jest
szanowna Królowa Popu?- rzuciła z ironią.
-Od kiedy
to interesujesz się moją dziewczyną?- coś czułem, że się
pokłócimy.
-Po prostu
martwię się o Ciebie, jesteś moim bratem.- jej twarz złagodniała.
Podszedłem do okna.
-Nie masz
powodu.
-Przecież
widzę, że coś jest nie tak. Kiedy się ostatnio widzieliście?
-Przedwczoraj,musiała
wyjechać do NY w...
-No
właśnie, znowu.
-Co znowu?-
odwróciłem się w jej stronę.
-Znowu Cię
zostawiła.- przewróciłem oczami.
-Wyolbrzymiasz
wszystko.- podeszła do mnie i złapała za ręce patrząc głęboko
w oczy.
-Michael
czy Ty jesteś szczęśliwy?- przez chwilę nic nie mówiłem.
-Tak...-spuściłem
wzrok.
-Kłamiesz.-podniosła
mój podbródek - Widzę to w Twoich oczach.- przytuliła mnie.
-Powiedz,jak
mogę Ci pomóc?- coś we mnie pękło, nie wytrzymałem.
-Nie możesz
mi pomóc, dajcie mi wszyscy święty spokój, mam tego dosyć!-
wyrwałem się jej i wybiegłem z gabinetu trzaskając drzwiami.
Dlaczego wszyscy muszą mnie pouczać?
Nie mam już
5 lat. Każdy się czepia, mnie, Mad, naszego związku. Nawet Joseph
miał do mnie ostatnio pretensje, że Madonna psuje mi reputacje,
robi same skandale i jak tak dalej pójdzie to sprzedaż moich płyt
zmaleje. A co do tego mają moje płyty? My się kochamy. Nie
rozumiem, teraz jeszcze Janet. Zamiast mnie wspierać wszyscy na mnie
naskakują. Zabrałem z barku butelkę whisky i zamknąłem się w
sypialni. Może to nie był dobry sposób na odreagowanie, ale
musiałem odpocząć od tego wszystkiego.
*****
Jeśli mam się wypowiedzieć w temacie co poruszyłaś na koniec, to w sumie rozumiem Mike: sama kiedyś byłam tak bardzo zaślepiona.
OdpowiedzUsuńNie widziałam zdrady, kłamstwa, wykorzystywania. Wierzyłam w to co chciałam wierzyć, a nie w to co powinnam.
Też najbliżsi mi mówili jak jest - a ja naskakiwałam broniąc swoich racji.
Ale w końcu przejrzałam na oczy i wierzę - ze Michael też to zrobi. Wiem, że nie jest to łatwe, ale na pewno możliwe. W końcu człowiek zaczyna się dusić, przytłacza go wszystko i dostrzega swoje błędy. Bo ileż można udawać szczęście?
Brakuje nam tej chwili wytchnienia, gdy zamiast zmartwień napawamy się bliskością ukochanej osoby. Kiedy daje nam ona więcej bólu niż szczęścia, to jest coś nie tak.
Mogę przez moje doświadczenia stwierdzić: jest to bardzo pouczające. W kolejnych związkach człowiek już nie daje sobie wejść na głowę, uważa by nie popełniać błędów z dawnych lat, pomyłek.
Masz opierdol tylko, że taki krótki ten rozdział XD
Kocham Janet i jako dobra siostra postąpiła fair, że powiedziała mu co myśli. W końcu o to chodzi, nie? Lepsza smutna prawda niż piękne kłamstwo.
Ja liczę, że niedługo V i MJ się spotkaja no <3333
Pozdrawiam kochanie <3
Hejka ❤
OdpowiedzUsuńJa tam rozumiem i nie miałam zamiaru się czepiać. Janet jest jedyną przyjazną osobą z całej famili Jacksonów (Nie licząc naszej Dupencji :3 ). Mimo, że mówiąc kolokwialniw wtrybia się w życie Michaela kieruje nią tylko i wyłącznie Jego szczęście.
No też pomarudze na długość notki :c Mam nadzieje, że następnym razem nam to wynagrodzisz ;).
Przechodząc do treści to notka wyszła Ci bardzo fajnie. Scena na początku - uśmiałam się jak nigdy :D Mnie też rano budzi Michael intro do Human Nature za co mam ochote skopać mu dupala, kij z tym, że sama sobie tak ustawiłam 😂
Coś.. Coś.. Czuje... Że..na tej imprezie to.. Coś.. Hmm.. Strzelam, że tam się spotkają 😏 Oby! Bo na to czekam! :*
Wstawiaj jak najszybciej następny rozdział! :*
Życze masy weny!
Pozdrawiam cieplutko, Marysia :*
No i jestem XD
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją Janet XD A realnie nie przepadam za rodzinką MJ oprócz Katherine, no i oczywiście uwielbiam dzieci Michaela.
Co do notki. Jest cudna XD
Mnie budziło BAD XDDDDDDDDDDDD tak bardzo chciałam zawalic telefonem o podłogę... xD
Niech Majk Skończy już z tą Madonna i zacznie kręcić z Victorią.
Czekam na nn.
Ważka :)