7 lutego 2016

Rozdział 11. Bad.

Witajcie kochani!
Notki nie miało być jeszcze przez tydzień, ale nie którzy bardzo chcieli i ja też postanowiłam wrzucić dzisiaj :) Ogólnie po ostatnim rozdziale i komentarzach załamałam się XD Ja wiem, że Wy (a przynajmniej większość) gorsze rzeczy czytaliście niż Jackson, który zlizuje bitą śmietanę z Victorii XDDD Sama nawet nie wiem czy on to zrobił na żarty czy z podtekstem, chyba jedno i drugie, ale to wie tylko Michael :D Po prostu zdawało mi się, że przesadziłam. Poniosło mnie, sami wiecie jak to jest, gdy się ma wenę to się po prostu pisze, nie patrząc czy wypada wprowadzić takie sytuacje czy nie, przynajmniej ja tak mam :) Ale, kilka osób uświadomiło mi, że wcale nie przegięłam pały co mnie ucieszyło, bo naprawdę miałam ochotę usunąć ten rozdział. W tym opowiadaniu pojawi się wiele dwuznacznych sytuacji, albo nieco zboczonych tekstów więc trzeba się z tym pogodzić :D Ja sama muszę się z tym pogodzić, bo jeżeli teraz jest mi głupio pisząc takie sceny to co będzie z hotami? A takowe też się pojawią, ale trochę sobie poczekacie, bo będę przedłużać jak tylko się da xD Na pewno nie powiem Wam kto z kim, gdzie na co i po co. I do niektórych osób mówię, żeby się nie nastawiali na TE SCENY z Michaelem i Victorią tu jeszcze wszystko MOŻE się wydarzyć, a rozdział mogę zawsze zmienić :D Nie żebym ja Was straszyła, nie bądźcie przewidywalni po prostu :) Dobra, bo się rozpisałam ZNOWU. Przepraszam XDD
PS: Zuzia jak znowu ominiesz moją przemowę to dostaniesz lanie ode mnie w szkole, masz czytać wszystko, a później głupie pytania i dlaczego ona zrobiła tak, a nie inaczej XD
Jeszcze tylko jedno słowo przyrzekam i daje Wam czytać w spokoju :D W 13 rozdziale mam dla Was niespodziankę, z której większość się nie ucieszy, a ja wręcz przeciwnie, bo pośmieję się z siarczystych komentarzy, przepełnionych nienawiścią :***
Zapraszam do czytania i komentowania!
******

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez niezasłonięte okno w sypialni Michaela. Natychmiast dopadły mnie wspomnienia z wczorajszej nocy. Chciałam już wstać, bo na pewno było późno. Tylko był jeden problem. Ktoś mi uniemożliwiał jakikolwiek ruch, a dokładniej leżał na mnie Michael. Otworzyłam szerzej oczy. Głowę miał na moich piersiach, a rękę na tyłku. No super, zrobił sobie ze mnie poduszkę! Próbowałam go z siebie zepchnąć, ale był za ciężki. Wygląda niby na chudzielca, ale w rzeczywistości nie jest anorektykiem jak do tej pory myślałam. Szturchnęłam go lekko.
-Michael durniu...złaź ze mnie nooo.
-Zaraz pięć minut...- mruknął przytulając się jeszcze bardziej.
-Jackson!!!- krzyknęłam mu do ucha, aż spadł z łóżka.
-Cholera...- zaklął pod nosem. Wstał z podłogi i usiadł ledwo przytomny na łóżku, a ja wreszcie mogłam odetchnąć i rozprostować kości. Przetarł rękoma zaspaną twarz.
-Odbiło Ci?- spytał z pretensją w głosie, również usiadłam.
-Mi odbiło? A kto spał na mnie i to dosłownie? Jeszcze tą głowę na cyckach mogę Ci wybaczyć, ale łapa na tyłku to już przesada.- patrzył na mnie zdziwiony.
-Że niby ja?
-Nie, Whitney Houston.
-Serio? Z tego co wiem to Whitney nie jest lesbijką.- rzuciłam w niego poduchą i tak się zaczęło.
********
Siedzieliśmy w czwórkę w kuchni jedząc śniadanie.
-Jess pyszne te naleśniki.- pochwaliłam kucharkę.
-No chociaż jedna osoba w tym domu mnie docenia.- spojrzeliśmy na Michaela.
-Nioo choooo?
-Nico jedz.- wzruszył ramionami i jadł dalej.
-Jak się spało?- zapytał Mac szczerząc kły.
-Dobrze, a co?- nie wiedziałam o co mu chodzi.
-A tak pytam, bo widziałem jak rano wychodziłaś z sypialni Michaela nad ranem. Byłaś rozczochrana, czerwona i zdyszana ciekawe dlaczego.- poruszył zabawnie brwiami. Mike się zakrztusił, więc zaczęłam go klepać po plecach.
-A więc?- Mac nie odpuszczał, spojrzałam na mojego przyjaciela.
-A więc...-zaczął- razem z Victorią oglądaliśmy wczoraj telewizję, zasnęliśmy w trakcie i tyle.- zarumieniłam się.
-Co Ty taka czerwona się zrobiłaś?- spytała podejrzliwie Jessica.
-A jakoś tak...gorąco tu, nie uważacie? Otworzę okno.- otworzyłam jena oścież i wypuściłam powietrze ze świstem.
-Ale to dalej nie tłumaczy Twojego stanu w jakim wyszłaś...
-...Mac skończ już to przesłuchanie. Nie musimy Ci się z niczego tłumaczyć.- powiedział stanowczo Michael.
-Dobra tylko nie chcę zostać teraz wujkiem, jestem za młody.- palnął. Wyplułam sok, który piłam z powrotem do szklanki.
-Przepraszam...muszę do toalety.- rzuciłam pospiesznie i wyszłam do łazienki. Co mi odbija? Nie mogę się tak zachowywać, bo Mac i Jessica pomyślą, że coś nas łączy. Oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam w lustro. Tak naprawdę to nie wiem co łączy mnie i Michaela. Spędzam z nim dużo czasu więcej niż z Alex i Niną. Z boku nie zachowujemy się jak przyjaciele, bo wszyscy mają nas za parę. Co do niego czuję? Sama nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale czuję że wszystko wymyka się spod kontroli. Nie jestem pewna swoich uczuć i to mnie przeraża, bo powinnam wiedzieć czy go...Nie nie mogę tak myśleć, nie mam prawa. Nie jestem odpowiednią kobietą dla Michaela, nie pasujemy do siebie, ja nie pasuję do niego. Przecież mu się nawet nie podobam. Fakt podrywa mnie, ale to na żarty i żeby mnie po wkurzać. W ogóle przestanę tak o tym myśleć, to bez sensu. I tak mam szczęście, że się ze mną przyjaźni. 
Przepłukałam twarz chłodną wodą i wyszłam z łazienki. Usłyszałam głośne śmiechy więc poszłam w tamtym kierunku. Uśmiech sam wpełzł mi na usta, gdy zobaczyłam tych dwóch dzieciaków. Mac gonił Michaela po całym salonie ze statuetką Grammy w ręku, na co ten cały czas się śmiał. Mimo, że często sobie dogadują i dokuczają są dla siebie jak bracia. Mike ma świetne kontakty z dziećmi. Na pewno będzie wspaniałym ojcem.
-Victoria ratuj mnie! On chce mnie zabić i to jeszcze moją statuetką!- poskarżył się chowając za moimi plecami.
-Dobra spokój! Idziemy obejrzeć wiadomości.- poszli za mną grzecznie na kanapę.
-O nie. Posuń tyłek wy nie możecie siedzieć obok siebie.- zwróciłam się do Michaela, zrobił mi miejsce. Usiadłam pomiędzy nimi i włączyłam telewizor, akurat trafiłam na popołudniowe wiadomości na kanale o gwiazdach.
-Witamy państwa serdecznie w popołudniowych wiadomościach.-zaczęła dziennikarka. Widziałam jak denerwuje się Michael więc dla otuchy złapałam go za rękę na co posłał mi piękny uśmiech.
-Tematem numer jeden dzisiejszego dnia jest Michael Jackson i jego nowy album Bad.

Po pięciu latach wyczekiwania świat ponownie mógł usłyszeć Króla Popu. Muszę przyznać, że nowy krążek jakże i zmiana image'u Michaela wywarła na mnie ogromne wrażenie. Widać, że piosenkarz nie spoczął na laurach tylko ciężko pracował przez te lata. Łączymy się w takim razie z Nick'em który właśnie znajduje się pod jednym z najbardziej popularnych sklepów muzycznych w LA.
-Dzień dobry Nick. Jak fani Michaela zareagowali na jego nowy album?
-Witaj Claro. Już od piątej rano fani koczują pod sklepem, żeby jak najszybciej zakupić album zanim wszystkie egzemplarze zostaną wyprzedane. Porozmawiajmy zatem z jednym z nich.- podszedł do jakiejś kobiety.
-Dzień dobry, czy jest pani fanką Michaela Jacksona?
-Oczywiście, kocham go!- krzyknęła do kamery.
-A od której godziny pani tu przebywa?
-Od 6 rano.- obecnie była 13.
-Widzę, że album zakupiony i jak wrażenia?
-Jeszcze nie usłyszałam żadnej piosenki, ale album jest świetny! Michael na okładce wygląda wspaniale! To najprzystojniejszy facet na świecie!- cały czas krzyczała,zaśmiałam się na jej słowa. Gdy inni zobaczyli kamerę i dziennikarza, podbiegli do niego i wyrwali mikrofon.
-We love you Michael!- krzyczeli robiąc znak pokoju- Michael! Michael! Michael!- a dziennikarz stał z boku z otwartymi ustami i nie wiedział co ma robić. Znowu spojrzałam na mojego przyjaciela, który sam był w szoku, ale również miał ogromny uśmiech na ustach. Transmisja została przerwana i na ekranie TV pojawiło się studio z redaktorką.
-Tak drodzy widzowie to była reakcja fanów na album Bad.- zaśmiała się- Czy okaże się on lepszym fenomenem niż Thriller, który pokrył się 30- krotną platyną, otrzymał 8 nagród Grammy więcej niż jakikolwiek album w historii i sprzedał się na całym świecie w ok. 100 mln egzemplarzy? Tego dowiemy się wkrótce. Gratulujemy Michaelowi i życzymy więcej sukcesów w karierze, a teraz zapraszam na krótką przerwę. Widzimy się za chwilę.- w tym momencie wyłączyłam TV i rzuciłam się na szyję Michaelowi.
-Widzisz?I było się tak denerwować?
-Dziękuję...nie wiem co powiedzieć, jestem szczęśliwy.- spojrzałam na niego.
-Nic lepiej nie mów, Twoje przemowy do najlepszych nie należą. Śpiewaj i tańcz to wystarczy.- zaśmialiśmy się.
*****
Właśnie pakowałam swoje rzeczy do walizki. Jestem jeszcze w Neverlandzie, ale zaraz jadę do siebie. Jutro późnym wieczorem mam samolot. Nagle zadzwonił mój telefon, odebrałam od razu nie patrząc kto dzwonił.
-Halo?
-Cześć Vicki.
-Hej Alex dawno się nie widziałyśmy.- ucieszyłam się słysząc głos przyjaciółki.
-No właśnie chyba o mnie zapomniałaś.- rzuciła z pretensją.
-Nie no coś Ty, po prostu jestem u Michaela i się pakuję...
-...u Michaela?
-Tak.
-Czemu nic mi nie powiedziałaś?
-Oj no byłam kilka dni u niego i jakoś nie miałam kiedy zadzwonić.
-Rozumiem, to może spotkamy się na jakąś kawę co? Wszystko mi opowiesz.
-Bardzo bym chciała, ale nie będę miała czasu jutro wyjeżdżam do Chicago.
-Szkoda, a na ile?
-2 tygodnie.
-Tak długo?
-Niestety, a co się stało z Niną, że się nie odzywa? Obraziła się czy co?- zaśmiałam się. Do pokoju ktoś zapukał po czym wszedł Michael, gdy zobaczył, że rozmawiam chciał wyjść, ale ręką pokazałam mu żeby został. Usiadł na łóżku po turecku i zaczął mi się przyglądać.
-A żebyś wiedziała. Opieprzyłam ją, że jest wścibska i interesuje się tym co nie trzeba więc się obraziła, ale raczej nie potrwa to długo znasz ją.
-No, aż za dobrze. Jak tam sytuacja z James'em?
-Rozmawialiśmy ostatnio bardzo dużo i naprawdę jest już lepiej. Opowiem Ci dokładniej jak się spotkamy, ale powiem Ci, że jedziemy na tydzień w góry, żeby naprawić relacje, spędzić trochę czasu ze sobą.
-To super, a macie z kim zostawić Rachel?
-Tak mama się nią zajmie.- Mike zaczął stroić głupie miny, ale jak zrobił zeza już nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. 
-Michael przestań!
-Może zadzwonię później?- spytała niepewnie Alex.
-Nie daj spokój, po prostu ta menda mnie rozśmiesza.- zrobił naburmuszoną minę.
-Pozdrów ją.
-Masz pozdrowienia od małpy zwanej potocznie Jacksonem.- zaśmiała się.
-Dzięki również go pozdrów.
-Masz pozdrowienia gamoniu.
-Dzięki gamoniu.- rzucił we mnie poduszką, ale nie trafił, bo w odpowiednim momencie schyliłam się i trafił w wazon, który rozpadł się na miliony kawałków. Pokazałam mu język.
-O widzę, że tam ostro u Was.- zaśmiała się- Nie będę Wam przeszkadzać, na razie.
-Papapa.- rozłączyłam i odłożyłam telefon na komodę. Spojrzałam na Michaela.
-I patrz co zrobiłeś ciamajdo, będziesz to sprzątał.- wskazałam palcem na porcelanę.
-Jasne, jasne...- rozłożył się na łóżku, a ja dalej się pakowałam, czułam na sobie jego wzrok co mnie irytowało.
-Nie gap się tak na mnie.- nie wytrzymałam w końcu.
-Czemu?
-Bo mnie rozpraszasz.- zaśmiał się.
-Wiesz tak sobie pomyślałem..
-...Ty myślisz?- znowu rzucił we mnie poduszką, która tym razem wyleciała przez otwarte okno, zaczęłam się śmiać.
-Widzę, że nie masz cela.- podszedł do mnie.
-Mam i to bardzo dużego jak chcesz to mogę Ci pokazać.- ten jego chytry uśmieszek doprowadzał mnie do szału. 
 
-Wiesz?Jesteś tak samo zboczony jak Nina. Pasujecie do siebie.- założyłam ręce na krzyż.
-Wydaję mi się, że bardziej pasuję do Ciebie.
-Taaaa na pewno. Wracając do tematu co sobie pomyślałeś?
-Że mogłabyś polecieć moim...
-...wykluczone.
-Vicki, ale dlaczego nie? Przecież dla mnie to nie problem, nie będę się chociaż o Ciebie martwić.
-Michael wiem, że chcesz dobrze i dziękuję Ci za to, ale jestem już dużą dziewczynką i poradzę sobie. Poza tym mam już kupiony bilet, który tani nie był.- zapięłam walizkę.
-Eh...okej, ale przyjedziesz się jutro pożegnać?
-Tak przyjadę, a Ty nie powinieneś być w studiu?
-Nie, a po co? Przecież wziąłem sobie wolne.
-Tak, ale dzisiaj wydanie Twojej płyty. Nie powinieneś być na jakiejś konferencji prasowej czy coś w tym stylu?
-Wszystkie dokumenty i formalności podpisałem tydzień temu, a Tom powiedział, że jak mam ważniejsze sprawy to nie muszę być na konferencji, on się tym zajmie jest moim menadżerem.
-Dobra, ale jakie niby są ważniejsze sprawy od płyty?
-Ty.
-Ja?-zaśmiałam się.
-No Ty, miałem zostawić Cię samą na cały dzień? Bo znając życie nie pojechałabyś ze mną.
Wolałem zostać z Tobą w domu.-zaskoczył mnie tym bardzo.
-W takim razie dziękuję, ale jak bym była sama nic by się takiego nie stało.
-Dobrze już nie marudź specjalnie Ci o tym nie mówiłem, a jutro Lucas zawiezie Cię na lotnisko.
-Nie przesadzasz? Po co mi Twój prywatny ochroniarz?
-Nie zapominaj, że zadajesz się z Michaelem Jacksonem...
-...największym głupkiem na świecie.- dokończyłam za niego z czego nie był zadowolony. Pokręcił tylko głową i wziął moją walizkę. Zeszliśmy na dół. Nie żegnałam się z Jess i Mac'em, bo zrobię to jutro.
-Mac pilnuj go, a jak będzie niegrzeczny to od razu do mnie dzwoń.- zwróciłam się do chłopca.
-Masz to jak w banku.- uśmiechnął się.
-Ej to chyba ja powinienem go pilnować w końcu jestem dorosły.
-No tego bym nie powiedziała. Do jutra.- pocałował mnie w policzek i razem z Lucasem wyszliśmy na zewnątrz. Oczywiście nie mogłam zamówić zwykłej taksówki, bo Michael się uparł, że Luc mnie zawiezie i to nie będzie problem, a że nie chciałam się z nim kłócić to zgodziłam się od razu. Wsiedliśmy do czarnego BMW i opuściliśmy Neverland.
*****
Jeszcze tylko chciałam się odnieść do pewnego wątku, a mianowicie wydania płyty. Nie mam zielonego pojęcia jak to się odbywa, czy jest jakaś konferencja prasowa czy nie dlatego nie chciałam się w to bawić i zostawiłam to tak jak jest. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Liczę na szczere opinie jak zawsze.
Pozdrawiam Basia <333

3 komentarze:

  1. Heeejka!
    Ja też się na tych sprawach nie znam, że aż mi czasem głupio, a raczej wstyd pisać. Ale i tak wyszło Ci świetnie, naprawdę. W ogóle fajnie, że poruszasz takie rzeczy i się na nich skupiasz bo jednak to oddje klimat FF, który opiera się na idolu, a nasz Michael słynie swoim muzycznym talentem.
    Przechodząc do treści: Michael ma cela? No tu się zgodze! A kto jest miszczem w bitwie na balony? Hehehe, no dobra w TYM też ma cela.
    Notka wyszła jak zwykle świetnie i pozytywnie. Victoria widze, że coś się bije z myślami jeśli chodzi o Michaela. Może ta 2'tygodniowa rozłąka coś jej uświadomi, a raczej tęsknota za tym gamoniem. Liczę, że on też zacznie (chociaż w tym przypadku ;D) myśleć. Ja uważam, że pasują do siebie, a co najważniejsze świetnie się dogadują.
    Czekam aż w końcu ich serducha mocniej zabiją i sobie tą miłość wyznają :3
    Scena na łóżku/dywanie mnie rozwaliła, Michael ma dobry słuch, ale czasem trzeba na niego użyć metody darcia się do ucha. Jeszcze ta łapa na tyłku.. Przyznam, że wie za co się łapać 😂
    Czeeekam na neeexta! Wstawiaj i nie kombinuj :*
    Życze masy weny, Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to miałaś wstawić za tydzień?!
    A dostałaś kiedyś z gołej pięty w czoło?!?!?! (wybacz, ostatnio lubię ten tekst xD)
    Wstawiaj jak najszybciej i jak najdłuższe, jak nie chcesz dostać porządnego wpierdolu, a takowego pewnie jeszcze nie dostałaś więc uważaj, bo ja to robię w takim lvl hard xD
    Notka przecudowna <333
    Z tym celem to się zgadzam xD W sumie z takim sprzętem to aż ciężko by było nie trafić xDDD Musiałby być ślepy, chociaż w ciemno na bank też by sobie poradził, a co! Po ciemku klimat lepszy - potwierdzone info xDD
    Nie wstydź się pisać takich rzeczy! Nie ma w tym nic dziwnego, a nie jest to nic złego, a wręcz przeciwnie!
    Mega się cieszę, że powoli co nieco zaczynają sobie uświadamiać że łączy ich to i owo ;3
    Oby się to niedługo przerodziło w coś więcej. Niech ona szybko nam tutaj wraca i nadrabia ten stracony czas!!!
    Zapas bitej śmietany niech zrobią i jazda xD
    Nie wiem czemu pisząc to zdanie pomyślałam o ubijaniu masła xD Dobra, nie ważne xD Nie próbuj zrozumieć a będziesz zdrowsza xD
    Nie wiem co ty kombinujesz na ten 13sty rozdział, ale szykuj stalowe gacie bo mogą Ci się przydać. Z dupy wiadro Ci zrobię i nie, to nie będzie przyjemne xD
    Także ty tam sobie uważaj!!!
    Dobra kończe już. I tak sie bałam że tutaj pod Łodzią nie bd mieć czasu lub możliwości na przeczytanie lub skomentowanie, no ale jestem ninja i oto mua <3
    Tak, całuj ręce.
    Pozdrawiam! <3
    Weny i te sprawy gnojku ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto! Ile razy ja ci mam mówić!? Dłuższej notki się nie da? Rozdział okej!(nie wymagaj ode mnie długich kom)Jak z resztą i pozostałe. Jesrem ciekawa, co wydarzy sie przez te 2 tygodnie

    OdpowiedzUsuń