Witajcie kochani!
Notki
nie miało być jeszcze przez tydzień, ale nie którzy bardzo
chcieli i ja też postanowiłam wrzucić dzisiaj :) Ogólnie po
ostatnim rozdziale i komentarzach załamałam się XD Ja wiem, że Wy
(a przynajmniej większość) gorsze rzeczy czytaliście niż
Jackson, który zlizuje bitą śmietanę z Victorii XDDD Sama nawet
nie wiem czy on to zrobił na żarty czy z podtekstem, chyba jedno i
drugie, ale to wie tylko Michael :D Po prostu zdawało mi się, że
przesadziłam. Poniosło mnie, sami wiecie jak to jest, gdy się ma
wenę to się po prostu pisze, nie patrząc czy wypada wprowadzić
takie sytuacje czy nie, przynajmniej ja tak mam :) Ale, kilka osób
uświadomiło mi, że wcale nie przegięłam pały co mnie ucieszyło,
bo naprawdę miałam ochotę usunąć ten rozdział. W tym
opowiadaniu pojawi się wiele dwuznacznych sytuacji, albo nieco
zboczonych tekstów więc trzeba się z tym pogodzić :D Ja sama
muszę się z tym pogodzić, bo jeżeli teraz jest mi głupio pisząc
takie sceny to co będzie z hotami? A takowe też się pojawią, ale
trochę sobie poczekacie, bo będę przedłużać jak tylko się da xD
Na pewno nie powiem Wam kto z kim, gdzie na co i po co. I do
niektórych osób mówię, żeby się nie nastawiali na TE SCENY z
Michaelem i Victorią tu jeszcze wszystko MOŻE się wydarzyć, a
rozdział mogę zawsze zmienić :D Nie żebym ja Was straszyła, nie
bądźcie przewidywalni po prostu :) Dobra, bo się rozpisałam
ZNOWU. Przepraszam XDD
PS:
Zuzia jak znowu ominiesz moją przemowę to dostaniesz lanie ode mnie
w szkole, masz czytać wszystko, a później głupie pytania i
dlaczego ona zrobiła tak, a nie inaczej XD
Jeszcze
tylko jedno słowo przyrzekam i daje Wam czytać w spokoju :D W 13
rozdziale mam dla Was niespodziankę, z której większość się nie
ucieszy, a ja wręcz przeciwnie, bo pośmieję się z siarczystych
komentarzy, przepełnionych nienawiścią :***
Zapraszam
do czytania i komentowania!
******
Obudziły mnie promienie
słoneczne wpadające przez niezasłonięte okno w sypialni Michaela.
Natychmiast dopadły mnie wspomnienia z wczorajszej nocy. Chciałam
już wstać, bo na pewno było późno. Tylko był jeden problem.
Ktoś mi uniemożliwiał jakikolwiek ruch, a dokładniej leżał na
mnie Michael. Otworzyłam szerzej oczy. Głowę miał na moich
piersiach, a rękę na tyłku. No super, zrobił sobie ze mnie
poduszkę! Próbowałam go z siebie zepchnąć, ale był za ciężki.
Wygląda niby na chudzielca, ale w rzeczywistości nie jest
anorektykiem jak do tej pory myślałam. Szturchnęłam go lekko.
-Michael
durniu...złaź ze mnie nooo.
-Zaraz pięć
minut...- mruknął przytulając się jeszcze bardziej.
-Jackson!!!-
krzyknęłam mu do ucha, aż spadł z łóżka.
-Cholera...-
zaklął pod nosem. Wstał z podłogi i usiadł ledwo przytomny na
łóżku, a ja wreszcie mogłam odetchnąć i rozprostować kości.
Przetarł rękoma zaspaną twarz.
-Odbiło
Ci?- spytał z pretensją w głosie, również usiadłam.
-Mi odbiło?
A kto spał na mnie i to dosłownie? Jeszcze tą głowę na cyckach
mogę Ci wybaczyć, ale łapa na tyłku to już przesada.- patrzył
na mnie zdziwiony.
-Że niby
ja?
-Nie,
Whitney Houston.
-Serio? Z
tego co wiem to Whitney nie jest lesbijką.- rzuciłam w niego
poduchą i tak się zaczęło.
********
-Jess
pyszne te naleśniki.- pochwaliłam kucharkę.
-No chociaż
jedna osoba w tym domu mnie docenia.- spojrzeliśmy na Michaela.
-Nioo
choooo?
-Nico
jedz.- wzruszył ramionami i jadł dalej.
-Jak się
spało?- zapytał Mac szczerząc kły.
-Dobrze, a co?- nie
wiedziałam o co mu chodzi.
-A tak
pytam, bo widziałem jak rano wychodziłaś z sypialni Michaela nad
ranem. Byłaś rozczochrana, czerwona i zdyszana ciekawe dlaczego.-
poruszył zabawnie brwiami. Mike się zakrztusił, więc zaczęłam
go klepać po plecach.
-A więc?-
Mac nie odpuszczał, spojrzałam na mojego przyjaciela.
-A
więc...-zaczął- razem z Victorią oglądaliśmy wczoraj telewizję,
zasnęliśmy w trakcie i tyle.- zarumieniłam się.
-Co Ty taka
czerwona się zrobiłaś?- spytała podejrzliwie Jessica.
-A jakoś
tak...gorąco tu, nie uważacie? Otworzę okno.- otworzyłam jena
oścież i wypuściłam powietrze ze świstem.
-Ale to
dalej nie tłumaczy Twojego stanu w jakim wyszłaś...
-...Mac
skończ już to przesłuchanie. Nie musimy Ci się z niczego
tłumaczyć.- powiedział stanowczo Michael.
-Dobra
tylko nie chcę zostać teraz wujkiem, jestem za młody.- palnął.
Wyplułam sok, który piłam z powrotem do szklanki.
-Przepraszam...muszę
do toalety.- rzuciłam pospiesznie i wyszłam do łazienki. Co mi
odbija? Nie mogę się tak zachowywać, bo Mac i Jessica pomyślą,
że coś nas łączy. Oparłam ręce o umywalkę i spojrzałam w
lustro. Tak naprawdę to nie wiem co łączy mnie i Michaela. Spędzam
z nim dużo czasu więcej niż z Alex i Niną. Z boku nie zachowujemy
się jak przyjaciele, bo wszyscy mają nas za parę. Co do niego
czuję? Sama nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale
czuję że wszystko wymyka się spod kontroli. Nie jestem pewna
swoich uczuć i to mnie przeraża, bo powinnam wiedzieć czy go...Nie
nie mogę tak myśleć, nie mam prawa. Nie jestem odpowiednią
kobietą dla Michaela, nie pasujemy do siebie, ja nie pasuję do
niego. Przecież mu się nawet nie podobam. Fakt podrywa mnie, ale to
na żarty i żeby mnie po wkurzać. W ogóle przestanę tak o tym
myśleć, to bez sensu. I tak mam szczęście, że się ze mną
przyjaźni.
Przepłukałam
twarz chłodną wodą i wyszłam z łazienki. Usłyszałam głośne
śmiechy więc poszłam w tamtym kierunku. Uśmiech sam wpełzł mi
na usta, gdy zobaczyłam tych dwóch dzieciaków. Mac gonił Michaela
po całym salonie ze statuetką Grammy w ręku, na co ten cały czas
się śmiał. Mimo, że często sobie dogadują i dokuczają są dla
siebie jak bracia. Mike ma świetne kontakty z dziećmi. Na pewno
będzie wspaniałym ojcem.
-Victoria
ratuj mnie! On chce mnie zabić i to jeszcze moją statuetką!-
poskarżył się chowając za moimi plecami.
-Dobra
spokój! Idziemy obejrzeć wiadomości.- poszli za mną grzecznie na
kanapę.
-O nie.
Posuń tyłek wy nie możecie siedzieć obok siebie.- zwróciłam się
do Michaela, zrobił mi miejsce. Usiadłam pomiędzy nimi i włączyłam
telewizor, akurat trafiłam na popołudniowe wiadomości na kanale o
gwiazdach.
-Witamy
państwa serdecznie w popołudniowych wiadomościach.-zaczęła
dziennikarka. Widziałam jak denerwuje się Michael więc dla otuchy
złapałam go za rękę na co posłał mi piękny uśmiech.
-Tematem
numer jeden dzisiejszego dnia jest Michael Jackson i jego nowy album
Bad.
Po
pięciu latach wyczekiwania świat ponownie mógł usłyszeć Króla
Popu. Muszę przyznać, że nowy krążek jakże i zmiana image'u
Michaela wywarła na mnie ogromne wrażenie. Widać, że piosenkarz
nie spoczął na laurach tylko ciężko pracował przez te lata.
Łączymy się w takim razie z Nick'em który właśnie znajduje się
pod jednym z najbardziej popularnych sklepów muzycznych w LA.
-Dzień
dobry Nick. Jak fani Michaela zareagowali na jego nowy album?
-Witaj
Claro. Już od piątej rano fani koczują pod sklepem, żeby jak
najszybciej zakupić album zanim wszystkie egzemplarze zostaną
wyprzedane. Porozmawiajmy zatem z jednym z nich.- podszedł do
jakiejś kobiety.
-Dzień
dobry, czy jest pani fanką Michaela Jacksona?
-Oczywiście,
kocham go!- krzyknęła do kamery.
-A od
której godziny pani tu przebywa?
-Od 6
rano.- obecnie była 13.
-Widzę,
że album zakupiony i jak wrażenia?
-Jeszcze
nie usłyszałam żadnej piosenki, ale album jest świetny! Michael
na okładce wygląda wspaniale! To najprzystojniejszy facet na
świecie!- cały czas krzyczała,zaśmiałam się na jej słowa.
Gdy inni zobaczyli kamerę i dziennikarza, podbiegli do niego i
wyrwali mikrofon.
-We love
you Michael!- krzyczeli robiąc znak pokoju- Michael! Michael!
Michael!- a dziennikarz stał z boku z otwartymi ustami i nie
wiedział co ma robić. Znowu spojrzałam na mojego przyjaciela,
który sam był w szoku, ale również miał ogromny uśmiech na
ustach. Transmisja została przerwana i na ekranie TV pojawiło się
studio z redaktorką.
-Tak
drodzy widzowie to była reakcja fanów na album Bad.- zaśmiała
się- Czy okaże się on lepszym fenomenem niż Thriller, który
pokrył się 30- krotną platyną, otrzymał 8 nagród Grammy więcej
niż jakikolwiek album w historii i sprzedał się na całym świecie
w ok. 100 mln egzemplarzy? Tego dowiemy się wkrótce. Gratulujemy
Michaelowi i życzymy więcej sukcesów w karierze, a teraz zapraszam
na krótką przerwę. Widzimy się za chwilę.- w tym momencie
wyłączyłam TV i rzuciłam się na szyję Michaelowi.
-Widzisz?I
było się tak denerwować?
-Dziękuję...nie
wiem co powiedzieć, jestem szczęśliwy.- spojrzałam na niego.
-Nic lepiej
nie mów, Twoje przemowy do najlepszych nie należą. Śpiewaj i
tańcz to wystarczy.- zaśmialiśmy się.
*****
Właśnie pakowałam swoje
rzeczy do walizki. Jestem jeszcze w Neverlandzie, ale zaraz jadę do
siebie. Jutro późnym wieczorem mam samolot. Nagle zadzwonił mój
telefon, odebrałam od razu nie patrząc kto dzwonił.
-Halo?
-Cześć
Vicki.
-Hej Alex
dawno się nie widziałyśmy.- ucieszyłam się słysząc głos
przyjaciółki.
-No właśnie
chyba o mnie zapomniałaś.- rzuciła z pretensją.
-Nie no coś
Ty, po prostu jestem u Michaela i się pakuję...
-...u
Michaela?
-Tak.
-Czemu nic
mi nie powiedziałaś?
-Oj no
byłam kilka dni u niego i jakoś nie miałam kiedy zadzwonić.
-Rozumiem,
to może spotkamy się na jakąś kawę co? Wszystko mi opowiesz.
-Bardzo bym
chciała, ale nie będę miała czasu jutro wyjeżdżam do Chicago.
-Szkoda, a
na ile?
-2
tygodnie.
-Tak długo?
-Niestety,
a co się stało z Niną, że się nie odzywa? Obraziła się czy
co?- zaśmiałam się. Do pokoju ktoś zapukał po czym wszedł
Michael, gdy zobaczył, że rozmawiam chciał wyjść, ale ręką
pokazałam mu żeby został. Usiadł na łóżku po turecku i zaczął
mi się przyglądać.
-A żebyś
wiedziała. Opieprzyłam ją, że jest wścibska i interesuje się
tym co nie trzeba więc się obraziła, ale raczej nie potrwa to
długo znasz ją.
-No, aż za
dobrze. Jak tam sytuacja z James'em?
-Rozmawialiśmy
ostatnio bardzo dużo i naprawdę jest już lepiej. Opowiem Ci
dokładniej jak się spotkamy, ale powiem Ci, że jedziemy na tydzień
w góry, żeby naprawić relacje, spędzić trochę czasu ze sobą.
-To super,
a macie z kim zostawić Rachel?
-Tak mama
się nią zajmie.- Mike zaczął stroić głupie miny, ale jak zrobił
zeza już nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Michael przestań!
-Może
zadzwonię później?- spytała niepewnie Alex.
-Nie daj
spokój, po prostu ta menda mnie rozśmiesza.- zrobił naburmuszoną
minę.
-Pozdrów
ją.
-Masz
pozdrowienia od małpy zwanej potocznie Jacksonem.- zaśmiała się.
-Dzięki
również go pozdrów.
-Masz
pozdrowienia gamoniu.
-Dzięki
gamoniu.- rzucił we mnie poduszką, ale nie trafił, bo w
odpowiednim momencie schyliłam się i trafił w wazon, który
rozpadł się na miliony kawałków. Pokazałam mu język.
-O widzę,
że tam ostro u Was.- zaśmiała się- Nie będę Wam przeszkadzać,
na razie.
-Papapa.-
rozłączyłam i odłożyłam telefon na komodę. Spojrzałam na
Michaela.
-I patrz co
zrobiłeś ciamajdo, będziesz to sprzątał.- wskazałam palcem na
porcelanę.
-Jasne,
jasne...- rozłożył się na łóżku, a ja dalej się pakowałam,
czułam na sobie jego wzrok co mnie irytowało.
-Nie gap
się tak na mnie.- nie wytrzymałam w końcu.
-Czemu?
-Bo mnie
rozpraszasz.- zaśmiał się.
-Wiesz tak
sobie pomyślałem..
-...Ty
myślisz?- znowu rzucił we mnie poduszką, która tym razem
wyleciała przez otwarte okno, zaczęłam się śmiać.
-Widzę, że
nie masz cela.- podszedł do mnie.
-Mam i to
bardzo dużego jak chcesz to mogę Ci pokazać.- ten jego chytry
uśmieszek doprowadzał mnie do szału.
-Wydaję mi
się, że bardziej pasuję do Ciebie.
-Taaaa na
pewno. Wracając do tematu co sobie pomyślałeś?
-Że
mogłabyś polecieć moim...
-...wykluczone.
-Vicki, ale
dlaczego nie? Przecież dla mnie to nie problem, nie będę się
chociaż o Ciebie martwić.
-Michael
wiem, że chcesz dobrze i dziękuję Ci za to, ale jestem już dużą
dziewczynką i poradzę sobie. Poza tym mam już kupiony bilet, który
tani nie był.- zapięłam walizkę.
-Eh...okej,
ale przyjedziesz się jutro pożegnać?
-Tak
przyjadę, a Ty nie powinieneś być w studiu?
-Nie, a po
co? Przecież wziąłem sobie wolne.
-Tak, ale
dzisiaj wydanie Twojej płyty. Nie powinieneś być na jakiejś
konferencji prasowej czy coś w tym stylu?
-Wszystkie
dokumenty i formalności podpisałem tydzień temu, a Tom powiedział,
że jak mam ważniejsze sprawy to nie muszę być na konferencji, on
się tym zajmie jest moim menadżerem.
-Dobra, ale
jakie niby są ważniejsze sprawy od płyty?
-Ty.
-Ja?-zaśmiałam
się.
-No Ty,
miałem zostawić Cię samą na cały dzień? Bo znając życie nie
pojechałabyś ze mną.
Wolałem
zostać z Tobą w domu.-zaskoczył mnie tym bardzo.
-W takim
razie dziękuję, ale jak bym była sama nic by się takiego nie
stało.
-Dobrze już
nie marudź specjalnie Ci o tym nie mówiłem, a jutro Lucas zawiezie
Cię na lotnisko.
-Nie
przesadzasz? Po co mi Twój prywatny ochroniarz?
-Nie
zapominaj, że zadajesz się z Michaelem Jacksonem...
-...największym
głupkiem na świecie.- dokończyłam za niego z czego nie był
zadowolony. Pokręcił tylko głową i wziął moją walizkę.
Zeszliśmy na dół. Nie żegnałam się z Jess i Mac'em, bo zrobię
to jutro.
-Mac pilnuj
go, a jak będzie niegrzeczny to od razu do mnie dzwoń.- zwróciłam
się do chłopca.
-Masz to
jak w banku.- uśmiechnął się.
-Ej to
chyba ja powinienem go pilnować w końcu jestem dorosły.
-No tego
bym nie powiedziała. Do jutra.- pocałował mnie w policzek i razem
z Lucasem wyszliśmy na zewnątrz. Oczywiście nie mogłam zamówić
zwykłej taksówki, bo Michael się uparł, że Luc mnie zawiezie i
to nie będzie problem, a że nie chciałam się z nim kłócić to
zgodziłam się od razu. Wsiedliśmy do czarnego BMW i opuściliśmy
Neverland.
*****
Jeszcze tylko chciałam się
odnieść do pewnego wątku, a mianowicie wydania płyty. Nie mam
zielonego pojęcia jak to się odbywa, czy jest jakaś konferencja
prasowa czy nie dlatego nie chciałam się w to bawić i zostawiłam
to tak jak jest. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Liczę
na szczere opinie jak zawsze.
Pozdrawiam
Basia <333
Heeejka!
OdpowiedzUsuńJa też się na tych sprawach nie znam, że aż mi czasem głupio, a raczej wstyd pisać. Ale i tak wyszło Ci świetnie, naprawdę. W ogóle fajnie, że poruszasz takie rzeczy i się na nich skupiasz bo jednak to oddje klimat FF, który opiera się na idolu, a nasz Michael słynie swoim muzycznym talentem.
Przechodząc do treści: Michael ma cela? No tu się zgodze! A kto jest miszczem w bitwie na balony? Hehehe, no dobra w TYM też ma cela.
Notka wyszła jak zwykle świetnie i pozytywnie. Victoria widze, że coś się bije z myślami jeśli chodzi o Michaela. Może ta 2'tygodniowa rozłąka coś jej uświadomi, a raczej tęsknota za tym gamoniem. Liczę, że on też zacznie (chociaż w tym przypadku ;D) myśleć. Ja uważam, że pasują do siebie, a co najważniejsze świetnie się dogadują.
Czekam aż w końcu ich serducha mocniej zabiją i sobie tą miłość wyznają :3
Scena na łóżku/dywanie mnie rozwaliła, Michael ma dobry słuch, ale czasem trzeba na niego użyć metody darcia się do ucha. Jeszcze ta łapa na tyłku.. Przyznam, że wie za co się łapać 😂
Czeeekam na neeexta! Wstawiaj i nie kombinuj :*
Życze masy weny, Pozdrawiam ;***
Jak to miałaś wstawić za tydzień?!
OdpowiedzUsuńA dostałaś kiedyś z gołej pięty w czoło?!?!?! (wybacz, ostatnio lubię ten tekst xD)
Wstawiaj jak najszybciej i jak najdłuższe, jak nie chcesz dostać porządnego wpierdolu, a takowego pewnie jeszcze nie dostałaś więc uważaj, bo ja to robię w takim lvl hard xD
Notka przecudowna <333
Z tym celem to się zgadzam xD W sumie z takim sprzętem to aż ciężko by było nie trafić xDDD Musiałby być ślepy, chociaż w ciemno na bank też by sobie poradził, a co! Po ciemku klimat lepszy - potwierdzone info xDD
Nie wstydź się pisać takich rzeczy! Nie ma w tym nic dziwnego, a nie jest to nic złego, a wręcz przeciwnie!
Mega się cieszę, że powoli co nieco zaczynają sobie uświadamiać że łączy ich to i owo ;3
Oby się to niedługo przerodziło w coś więcej. Niech ona szybko nam tutaj wraca i nadrabia ten stracony czas!!!
Zapas bitej śmietany niech zrobią i jazda xD
Nie wiem czemu pisząc to zdanie pomyślałam o ubijaniu masła xD Dobra, nie ważne xD Nie próbuj zrozumieć a będziesz zdrowsza xD
Nie wiem co ty kombinujesz na ten 13sty rozdział, ale szykuj stalowe gacie bo mogą Ci się przydać. Z dupy wiadro Ci zrobię i nie, to nie będzie przyjemne xD
Także ty tam sobie uważaj!!!
Dobra kończe już. I tak sie bałam że tutaj pod Łodzią nie bd mieć czasu lub możliwości na przeczytanie lub skomentowanie, no ale jestem ninja i oto mua <3
Tak, całuj ręce.
Pozdrawiam! <3
Weny i te sprawy gnojku ;****
Kobieto! Ile razy ja ci mam mówić!? Dłuższej notki się nie da? Rozdział okej!(nie wymagaj ode mnie długich kom)Jak z resztą i pozostałe. Jesrem ciekawa, co wydarzy sie przez te 2 tygodnie
OdpowiedzUsuń